23 lipca 2010

Bieszczedzki raj i Aniolowo...

Bylam na cudownym odpoczynku u Jagodki ...bylo BOSKO !!!!!!, nawdychalam sie cudownie czystego powietrza i pobylam z cudownymi istotami. Zajrzyjcie koniecznie na blog Chata Magoda.
Zawsze lubilam rysowac, szkicowac, naprawde lubilam, farby natomiast mnie sie nie sluchaly, pedzel nie robil tego co chcialam , zeby robil.......Lubilam np; rysowac kredkami akwarelowymi a pozniec bawic sie w mazianie.
Farb akrylowych sprobowalam po raz pierwszy.na drewnie.  Malz przyniosl dzieciom deseczki do malowania, troche sie pobawily , ale niezbyt dlugo, wykorzystalam jedna z nich i powstal Aniol, dokonczylam go juz po powrocie, pewnie jeszcze dozna metamorfozy. Lubie czasem bawic sie w naiwne rysowanie. Choc farby mnie sie nie sluchaly, to swietnie sie bawilam.

w calosci



  

Aniol powstal na tle pacianek Lii,nie chcialam nic w nich zmieniac, dostosowalam sie...
Jest to wiec nasze wspolne "dzielo"

Spoznilam sie na wyzwanie z Art piaskownicy, a chyba pasowaloby...........

Pozdrawiam wszystkich i milego dnia