14 stycznia 2010

6. Cud natury

W Arles spadl snieg, mielismy nawet przez kilka dni, w nocy, mroz. Fenomen jest to tutaj ,  na poludniu Francji, niespotykany. Wielkie bylo podekscytowanie..........wszyscy mowili o sniegu.  Wszedzie bylo slychac piski i smiechy, bo bylo nieco slisko. Chlopaki wyciagali snowboard'y i na takich leciutkich wzniesieniach ulicznych, robili sobie TRASE.  Chichotalam sobie troche. Obserwowalo mi sie to wszystko, wybornie. Nie to, ze Ci ludzie nigdy w zyciu sniegu nie widzieli, blsko sa przeciez Alpy. No ale w Arles !!!!!!
Miasto bylo calkiem sparalizowane, sklepy pozamykane. No zupelnie sobie gmina miasta nie radzila.....Niedoswiadczene chlopaki lali np sol z woda, zeby niby lod roztopic, no ale ta woda sprawiala, ze robilo sie lodowisko.. .............
Juz po sniegu i po mrozie............ale jeszcze wszedzie sie o nim mowi.
      To co jednak Matka Natura wykreowala na moim balkonie...musze wam pokazac.

to moja roza......../ ma rose.........





jedynie wiatrem moge sobie te poprzeczne sople wytlumaczyc..../ je peux expliqué cette forme...que par le vent






na stole  tysiace zmrozonych kuleczek......../ des centaines de petites perles glacees


















moje biedne kwiaty......../   hyyyy mais plantes !!









a na koniec dzielo moich dziewczyn i czapa malza. Musial biedaczysko , przez te pare dni, znalesc sobie inna, bo balwan przeciez zmarznie....../ a la fin le bonhome de neige fait par mes filles, bonet a paap n'avait pas quitte bonhome de neige , car bien sur il avait froid

12 komentarzy:

  1. witaj-tu migdalowa:)trafiajaca postem:)
    chcialam Ci tylko szepnac iz w tamtym roku 2 tyg spedzilismy w Ares:):)bylo cudnie-szkoda ze sie wczesniej nie znalazlysmy-milo byloby wypic dobra kawe w doborowym towarzystwie:0
    serdecznie-ja:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ojeej rzeczywiscie szkoda. ale ja serdecznie zapraszam.........

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedne roślinki ;)
    Ale za to jakie pieknie im w tym lodowym przebraniu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O! Ta lodowa róża jest cudna. Bałwan... czy on był robiony od linijki???:) Taki jakiś idealny się wydaje...

    OdpowiedzUsuń
  5. taaakk natura piękne rzeźby tworzy tylko co na to roślinki po odtajaniu??

    OdpowiedzUsuń
  6. Kwiatków szkoda, ale trzeba przyznać, że wygląda to oszołamiająco!

    OdpowiedzUsuń
  7. A bałwan jakie ma piękne guziczki i cały taki cudny w tym słońcu. A moja młodsza córeczka uwielbia takie sople! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. oooo - pięknie zima przyszła - pięknie!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. ach, juz po tych wszystkich sopelkach pozostalo tylko wielkie blotko. Dzieki za wasze komentarze kochane
    deZeal, wiesz to takie skrzywienie zawodowe mojego malza,restauruje zabytki , rzezby rozne poprawia, no wiesz, musza byc idealne proporcje,
    nawet jak chleb piecze, to go tak ciagle gdzies tam poprawia....hi;
    madziula, wyobraz sobie, ze roslinki przezyly te dziwna dla nich" inwazje"
    Sofija, moje objadaly sie soplami z wielkim zadowoleniem

    kochane babeczki wielkie dzieki !!

    OdpowiedzUsuń
  10. ja trochę spóźniona ale pełna podziwu dla Natury :)) bałwan faktycznie idealny, gratulacje dla małża - w końcu to nie tak łatwo zrobić bałwana idealnego :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Rzeczywiście, Natura uczyniła następny cud na Twoim balkonie :) A mówią, że cudów nie ma ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. może i krótka ta zima u Ciebie - ale za to jaka cudna....ta zamrożona zieleń robi wrażenie.

    OdpowiedzUsuń

dziekuje za wasze komentarze